Wakacje w górach

Wakacje w górach

W dniach 26-30 czerwca 2023 r. młodzież z naszego liceum w Łowiczu wyjechała aktywnie rozpocząć wakacje w górach. 

Kameralna grupa 10 uczestników i dwóch opiekunów, o. Andrzej Lisiak oraz p. Piotr Komuński rozpoczęła przygodę wczesnym popołudniem w pierwszy poniedziałek po zakończeniu roku.

— Wieczorem dotarliśmy do miejsca zakwaterowania i wyspaliśmy się przed pierwszym dniem wędrówki relacjonuje Aleksandra Karniszewska. — Był to dzień „testowy” — pozwolił opiekunom i przewodnikom ocenić możliwości grupy. Grupa weszła na Rusinową Polanę, Rówień Waksmundzką i zakończyła wyprawę w Schronisku w Dolinie Roztoki. W kapliczne na Wiktorówkach o. Andrzej odprawił Mszę Świętą. Po powrocie, korzystając z chwili wolnego czasu uczestnicy zwiedzili Zakopane.

— Drugi dzień był jeszcze ciekawszy, a trasa trudniejsza opowiada Aleksandra. — Wchodząc, zatrzymaliśmy się w schronisku Murowaniec, a niedługo potem dotarliśmy nad brzeg malowniczego Czarnego Stawu Gąsienicowego. Dzień zakończyliśmy Mszą św. na Kalatówkach w ślicznej małej kaplicy przy pustelni św. Brata Alberta. Po Eucharystii s. albertynka oprowadziła wszystkich po pustelni. — Zmęczeni wróciliśmy wyspać się przed najbardziej wymagającym dniem.

Trzecia wędrówka była najdłuższa i najtrudniejsza, ale według uczestników — najpiękniejsza. — Rozpoczęliśmy ją spacerem nad Morskie Oko, z którego przeszliśmy na Świstówkę  podziwiać Dolinę 5 Stawów Polskich. Ten dzień również zakończył się Mszą Świętą, tym razem w pięknym kościele pw. św. Krzyża.

— Przez te trzy dni towarzyszyła nam młodzież z Zakopanego oraz pani przewodnik, która oprócz ustalania odpowiedniej trasy i prowadzenia nas dzieliła się swoją ogromną wiedzą —  mówi Aleksandra.  Natomiast o. Andrzej dodaje: —  Atrakcją, która nas integrowała były przygotowywane przez nas śniadania i kolacje — dodaje o. Andrzej.  Uczestnicy ostatniego dnia pożegnali Zakopane i Tatry, a po południu przywitali Łowicz. Pomimo zmęczenia większość uczestników zgodnie stwierdziła, że chętnie pojechali by jeszcze raz.

MK